Staram się uprościć sprawy i nie komplikować jednak Brytyjczycy tego nie ułatwiają. Dochód i pracowników otrzymuje z różnych części Europy i świata a podatki od dochodu płace w Anglii. Będę starał się zachować obecny model działania firmy ale nie wszystko zależy ode mnie. Dziś widzę wszystko dość mgliście. Nie mgła a smog.
Każde przeszkadzające regulacje od strony państw będę rekompensował podwyżką ceny dla winnego państwa, bądź wycofaniem z danego rynku usług czy pracowników.
To nie jest groźba, a normalne działanie strategiczne w biznesie. Po co zajmować się czymś, gdzieś, jeśli to coś nie jest opłacalne na danym obszarze. Nie ma potrzeby, nie ma zarobku to znaczy, że jest hobby.
Jeśli dojdzie cło na usługi, podwyżka cen zostanie przerzucona na wyspy. Jeśli koszt pracownika czy usług wzrośnie po stronie EU, będę zmuszony zamknąć działalność po stronie brytyjskiej.
Bardzo chętnie odprowadzę podatek w państwie, które mi najmniej przeszkadza w biznesie. Czy będą to czerwone dywany paryskie? Nie jestem tego taki pewien. Poczekam na marchewkę.
Chciałbym zachować ceny bez zmian, choć zawirowania geopolityczne powodują obecnie dużą niepewność przyszłości wielu firm.
Zakładam, że lada moment ogromna ilość negatywnych informacji o opuszczeniu wspólnego rynku i średnich danych finansowych UK spowoduje, że rząd będzie chciał zachować jak największą liczbę biznesów. Na pewno pojawią się pokusy na dalsze prowadzenie biznesu w Anglii. Jednak ze starą zasadą to nie państwo decyduje o biznesie a potrzeby ludzi.
Odcięcie od wspólnego rynku to nie koniec świata. Są pewne gałęzie biznesu które zawsze będą działać: spożywka i porcelana choć z tym drugim to zawsze można załatwić potrzebę pod drzewem. Transport i handel będzie istnieć zawsze.
Zlikwidowanie podatku VAT jest chyba przesądzone. Ta danina to jeden z największych bóli głowy przedsiębiorcy i niech ktoś powie, że tak nie jest. Cała ta biurokracja wkoło podatku, trudności przy rozliczeniach, kontrole, przechowywanie faktur i danych osobowych klientów, ścisłe terminy a na koniec oszustwa. Choć może się to skończyć o wiele trudniejszymi przepisami a nawet wzrostem cen o średnio 20%. To nie unia to wycofa. Poczekamy zobaczymy.
Jeśli chodzi o telefony i roaming, planuje pozbyć się numerów UK a posiadać numery Europejskie. Na wyspach od lat operatorzy nie są konkurencyjni z sieciami kontynentalnymi. Tak, tu nadal sprzedaje i promuje się zasięg internetu 3G w cenach bardzo zawyżonych. Już teraz nie przedłużam żadnych umów na telefony ani nie zakupuje nowych dopóty sytuacja się nie ustabilizuje.
Gdy rząd angielski będzie stwarzał problemy w biznesie, wtedy bardzo szybko będę przerzucał firmy za kanał La Manche. Oceniam taką sytuację jako mało prawdopodobną bo raczej nikt nie chce działać na swoją szkodę ale biorę pod uwagę.
Planowany spadek wartości funta, będzie bolesny i w tym miejscu zakładam wielce prawdopodobne, że trzeba będzie zrezygnować z biznesu tutaj. Anglia państwo w którym interesy załatwia się w oparciu o zaufanie i spekulacje a nie umiejętności, może długo borykać się z tym problemem. Kilka chudych miesięcy przeżyje ale dłużej raczej nie ma sensu się produkować i trzeba będzie zostawić wyspiarzy z ich decyzją i konsekwencjami. Jeśli tak myślą inni przedsiębiorcy to ucieczka kapitału z wysp jest tylko kwestią czasu a to na pewno przełoży się na poziom życia.
Jak zauważył mój dobry kolega, inflacja uderzy w rynek, ceny konsumenckie wzrosną. Ale wzrośnie eksport i produkcja. Zamiast wozić jajka z Unii, pewne produkty będą eksportowane. Zmieni się kierunek transportu, a to otwiera nowe możliwości. Pytanie jakie warunku w EU wynegocjuje rząd UK a puki co odcięcie od wspólnego rynku jest dość niewygodne.
Dodam jeszcze jego pytanie, bo szczerze mówiąc nie wiem jak się ustosunkować do tego: “Demokracja kończy się tam gdzie państwo kupuje ludzi ich własnymi pieniędzmi”. Jak sądzicie, czy to się dzieje?
Dziwi mnie podejście rządu, który zgodnie mówi, że Brexit jest zły dla ich kraju i gospodarki a chwile potem posłowie głosują za wyjściem z unii. Wydawałoby się, że to własnie parlament jest gwarantem i bezpiecznikiem spraw ludzi i jego zadaniem jest ocena sytuacji czy warto iść na wygnanie. Republika czy Demokracja?
Cała ta niepewność związana z Brexitem, już teraz powoduje, że dużo czasu spędza się nad przewidywaniem tego co będzie. Planowanie długoterminowe projektów jest dziś zupełnie pod znakiem zapytania.
Podsumowując, wszystko wyjdzie w czasie. Są obawy przed nowym odosobnionym modelem biznesu ale są też pozytywne nadzieje. Najwyżej pojadę tam gdzie mnie chcą. Rumunia, Indie…. rynki wschodzące, choć to drugie, potężna gospodarka.